czwartek, 10 marca 2011

Psychozabawa - Test uzależnienia od słodyczy

1. Czy zdarza ci się jeść słodycze, aby poradzić sobie ze złym samopoczuciem? - zawsze!
2. Czy masz poczucie winy gdy jesz słodycze? - zawsze!
3. Czy jadasz słodycze samotnie, w nocy tak aby bliscy nie zauważyli? - bardzo często!
4. Czy miewasz dolegliwości zdrowotne wynikające z objadania się słodyczami? - ostatnim razem musiałam aż położyć się spać bo dopadła mnie taka hipoglikemia, że nie miałam już siły na zrobienie czegokolwiek. Do tego ból głowy i rewolucje w żołądku!
5. Czy często zjadasz słodycze zamiast normalnego posiłku? - mogłabym jeść słodycze od śniadania do kolacji!
6. Czy podejmowałaś próby kontrolowania, ograniczania lub zaprzestania jedzenia słodyczy? - wielokrotnie!
7. Czy odczuwałaś niepokój albo byłaś rozdrażniona gdy próbowałaś ograniczać objadanie się słodyczami? - właśnie teraz odczuwam rozdrażnienie, frustrację i żal nad sobą, że nie mogę jeść słodyczy!
8. Czy nosisz słodycze ze sobą na wypadek "nagłej potrzeby"? - nie, to dlatego, że ciągle mam nadzieję, że uda mi się ich już więcej nie jeść!
10. Czy za swoje sukcesy nagradzasz się jedząc słodycze? - tak, chociaż częściej jem słodycze w ramach pocieszenia to zdarza się, że gdy uda mi się coś i jestem z siebie dumna to uznaję, że zasłużyłam na nagrodę i mogę sobie zjeść coś słodkiego, a potem jeszcze więcej słodkiego i jeszcze więcej...
11. Czy słodycze stanowią znaczącą część prowiantu podczas podróży? - zdarzało się, że to był mój jedyny prowiant podczas podróży :( Jak już pozwolę sobie na jedzenie słodyczy to nie interesuje mnie żadne inne jedzenie, jem nonstop słodycze! Jak nie w postaci batona, czekolady, ciastek czy lodów to w postaci naleśników z nutellą, mleka z czekoladowymi płatkami, drożdżówki itp.
12. Czy zdarza ci się reagować wzburzeniem jeżeli ulubione słodycze upadną na ziemię? - okropne, ale tak! Raz nawet zdarzyło się, że zjadłam kawałek bounty prosto z chodnika!!! 
13. Czy odpoczynek kojarzysz z jedzeniem słodyczy? (np. kawa i ciasta lub lody) - tak!
14. Czy słodycze stanowią znaczącą część menu podczas organizowanych przez Ciebie imprez towarzyskich? - jeżeli jestem w fazie objadania się słodyczami to też nimi częstuję moich przyjaciół.
15. Czy sprawia ci kłopot poprzestanie na dwóch kostkach czekolady? - zaprzestanie na dwóch kostkach czekolady jest dla mnie niemożliwe! Albo zjem wszystko co słodkie w zasięgu mojej ręki albo nie zjem nic!


Wynik:
Nie potrafisz się obejść bez słodyczy. Podjadasz słodycze gdy jest miło np. żeby coś uczcić, oraz gdy jest ci smutno lub źle. Bywa, że po takiej uczcie (niezależnie od tego jaka była jej przyczyna) masz niestrawność. Czujesz się bardzo źle. Fizycznie i psychicznie. Masz wyrzuty sumienia. Postanawiasz sobie, że więcej się to nie powtórzy. Jeśli do tego nosisz słodycze stale w torebce i regularnie uzupełniasz zapasy, oznacza to, że jesteś uzależniona od słodyczy. W tej sytuacji warto zasięgnąć porady u psychologa.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Fragment artykułu Apetyt rośnie w miarę jedzenia, mgr Anna Sasin

Podjadanie słodyczy często ma miejsce nocą i odbywa się w tajemnicy przed rodziną/Mechanizm uzależnienia u narkomanów i "łasuchów" jest podobny. Nałóg podjadania słodyczy nie jest wprawdzie tak silny jak uzależnienie od papierosów czy alkoholu. Wiadomo jednak, że powód, dla którego ludzie jedzą zbyt dużo słodyczy, wynika z braku umiejętności radzenia sobie np. w sytuacjach stresu.
Cukiereczek w nagrodę...
Od dzieciństwa słodycze kojarzą się nam z czymś wyjątkowo przyjemnym: z nagrodą, z pocieszeniem. Nic dziwnego, że będąc dorosłymi osobami sięgamy po nie, gdy jest nam źle i smutno, gdy chcemy sobie poprawić nastrój. Słodycze pozwalają zapomnieć o dorosłej odpowiedzialności, pozwalają na chwilę przestać zastanawiać się nad tym czy jestem dobrą córką, żoną, matką, przyjaciółką, pracowniczką. Są łatwo dostępne, kiedy nie chcemy odczuwać obciążenia tak dużą liczbą spraw, na którą zwykle nie mamy wpływu. Przez całe dorosłe życie wykonujemy czynności ważne i niezbędne. Nie tracimy czasu na głupoty. Bywają jednak chwile gdy mamy poczucie, że życie jest zbyt ciężkim obowiązkiem. Chcemy, żeby to ktoś wreszcie zatroszczył się o nas. W związku z tym, że do tej pory nie zastanawiałyśmy się nad swoimi emocjami a co za tym idzie nie nauczyłyśmy się ich rozpoznawać, zaspokojenie głodu słodyczy podszywa się pod zaspokojenie wszystkich innych naszych potrzeb. To tak jakby z odczuciem głodu słodyczy wymieszały się wszystkie nasze emocje i nie mogłybyśmy ich rozróżnić. Często cierpią na tym nasze relacje z bliskimi. Świadomość takiej sytuacji generuje poczucie porażki od której uciekamy właśnie w jedzenie słodyczy, gdyż taki sposób poprawy nastroju jest nam znany i uznany jako skuteczny. W ten sposób zamyka się błędne koło w którym problemy generowane przez słodycze są rozwiązywane poprzez ich nadmierne spożycie.
Objawy uzależnienia od słodyczy
1. Nie przestajesz się objadać słodkościami, nawet jeśli masz świadomość, że szkodzi to Twojemu zdrowiu.
2. Podjadasz słodycze w tajemnicy przed bliskimi i w samotności.
3. Czasami nie możesz powstrzymać się od zjedzenia wszystkich batoników, ciastek, które są w domu.
4. Jesz do momentu, w którym zaczynasz odczuwać jakieś dolegliwości.
5 .Aby skutki jedzenia nadmiernych ilości słodyczy były niewidoczne: prowokujesz wymioty, nadużywasz środków przeczyszczających, stosujesz okresowe głodówki i wyczerpujące ćwiczenia fizyczne.
6. Poświęcasz coraz więcej czasu i pieniędzy na jedzenie słodyczy.
7. Masz zaniżoną samoocenę i poczucie winy.
8. Odczuwasz silny przymus jedzenia w stresie.
9. Obiecujesz sobie zaprzestanie objadania się słodyczami.
Uzależnienie od słodyczy nie jest wyrazem lenistwa i ulegania słabostkom. Jest sygnałem, że potrzebujesz WIĘCEJ uwagi, miłości, troski, odpoczynku.
psycholog kliniczny - mgr Anna Sasin

Uzależnienie od słodyczy

Fragment artykułu zaczerpnięty z www.magicsport.pl


Pewnie zdajesz sobie sprawę z tego że słodkości uzależniają. Jedzenie słodyczy jest najprostszym sposobem na rozładowanie negatywnych emocji i poprawienie zepsutego niepowodzeniem nastroju. Batonem, kawałkiem czekoladki lub ulubionym ciastkiem najłatwiej zagłuszać frustracje.

Chcesz dowiedzieć jak się skutecznie walczyć z pokusą? Poniżej przedstawiamy wywiad, który został zamieszczony w styczniowej Super Linii z Marią Rotkiel, psychologiem.

Słodycze kojarzą nam się z czymś przyjemnym niemal od urodzenia, bywają nagrodą albo pocieszeniem. Pierwszy nasz pokarm - mleko matki - ma słodki smak. Okazuje się jednak, że cukier jest niebezpieczny, bo może uzależnić. Dlaczego?

Słodycze mogą uzależniać, bo kiedy je jemy, podnosi siew organizmie poziom serotoniny, nazywanej też hormonem szczęścia. Serotonina odpowiada za nasz dobry nastrój, poczucie szczęścia, stan relaksu, uspokojenie albo pozytywne pobudzenie. Jej obniżony poziom natomiast współtowarzyszy depresji. Słodycze mogą uzależnić, głównie fizycznie. Organizm zaczyna kojarzyć słodycze, czyli bodziec, z reakcją, jaką w nim wywołały - np. uczuciem chwilowej przyjemności, błogości, które pojawia się w czasie jedzenia ciastka czy batonika. Poprzez mechanizm warunkowania ciało zapamiętuje te odczucia i w sytuacjach napięcia, podenerwowania domaga się kolejnego pozytywnego bodźca. Organizm koduje sobie ten miły stan i chce go odtwarzać. Większość nawyków wytwarza się na poziomie skojarzeń.

Uzależnienie jest silnym mechanizmem, który powoduje, że człowiek staje się jego niewolnikiem. Nagminne jedzenie słodyczy jest nawykiem, który może się przerodzić w uzależnienie. Czynnikiem, który sprawia, że ludzie się od nich uzależniają, jest mechanizm gratyfikacji. Słodycze stają się nagrodą, przyjemnością, zawsze będącą w zasięgu ręki.
- Stać mnie na nią - myślimy. - W przeciwieństwie do innych potrzeb, których nie mogę zaspokoić, co budzi moją frustrację - dopowiadamy już po cichu. - Nie jestem wprawdzie pięknością, ale mogę poprawić sobie humor czekoladką. Nie stać mnie na najmodniejszą w tym sezonie torbę, jest mi z tego powodu smutno, zjem batonik i przez chwilę będzie mi lepiej - tłumaczymy sobie. Im większa frustracja i dyskomfort związane z niezrealizowanymi życiowymi planami, marzeniami, potrzebami czy zwykłymi smutkami dnia codziennego, tym większa potrzeba wynagrodzenia ich sobie.

Badania amerykańskich naukowców wykazały, że biochemia mózgu narkomanów i osób uzależnionych od słodyczy jest podobna - występuje podporządkowane życia nałogowi i poczucie winy.

Mechanizm uzależnienia jest praktycznie zawsze taki sam. Specyficzne funkcjonowanie psychosomatyczne osoby uzależnionej jest niemal identyczne zarówno w przypadku leków, narkotyków, jak i słodyczy. Zawsze mamy do czynienia z uzależnieniem fizycznym, kiedy organizm dopomina się jakiejś substancji, która sprawia, że czujemy się przez chwilę lepiej, i psychicznym - uzależnienie ma nad nami taką władzę, że nie możemy z niego zrezygnować. Uleganie pokusie z kolei powoduje rosnące poczucie winy, które zagłuszamy kolejnym batonikiem lub czekoladką.

Jakie są pierwsze objawy uzależnienia od słodyczy? Co powinno nas zaniepokoić?
Pierwsze objawy to przede wszystkim silna ochota na słodką przekąskę, której nie umiemy sobie odmówić. Mało tego, jesteśmy gotowi przezwyciężyć wszelkie trudności, aby tylko ją zdobyć. Kobieta uzależniona od słodyczy jest w stanie w nocy pobiec w szlafroku na najbliższą stację benzynową po batonik czy przez godzinę przetrząsać każdy kąt w domu w poszukiwaniu czekolady Potrzeba zjedzenia słodyczy powoduje, że nic innego się nie liczy, wszystko inne musi poczekać. - Nieważne, że spóźnię się do pracy, ale muszę zatrzymać się w najbliższej cukierni i kupić sobie lody Kiedy ochota staje się nadrzędnym celem, nie jest już dobrze. - to właśnie jestem ja!

Czy osoba uzależniona może sama uporać się z tym problemem, czy bez specjalisty raczej nie da rady?
Są osoby, którym udaje się rozstać z nałogiem w pojedynkę, jednak to nieliczne przypadki. Dopiero pomoc specjalisty sprawia, że ten proces staje się szybszy i łatwiejszy, a także mniej bolesny Dzięki terapeucie pozbędziemy się uzależnienia w sposób odpowiedni, nie na zasadzie: „Od dzisiaj zero słodyczy!", lecz stopniowo, etap po etapie. Zawsze, można zrobić eksperyment, nim skorzystamy z pomocy specjalisty, i np. umówić się z samym sobą, że dzisiaj zjemy słodyczy o połowę mniej niż zwykle. Jeśli to się uda, jest szansa pokonania problemu bez interwencji z zewnątrz.

Jak wyglądają te etapy?

Pierwszy etap to uświadomienie sobie, że mamy problem. To bardzo trudne, bo wiele osób nie przyznaje się przed sobą, że nie ma nad czymś kontroli, wypiera to. Kolejnym etapem jest zrozumienie, jak ważną funkcję pełnią w naszym życiu słodycze. Po co je jemy, co nam dają, co chcemy dzięki nim osiągnąć? Paradoksalnie musimy zastanowić się nad korzyściami płynącymi z jedzenia słodyczy. Trzeci etap to zdanie sobie sprawy z konsekwencji objadania się słodkościami: przytyłam 15 kg, pogorszyła mi się cera, psują mi się zęby, wydaję na słodycze tyle pieniędzy, że mogłabym sobie za nie kupić wystrzałowy ciuch czy zafundować ekstra zabieg u kosmetyczki itd. Im dłuższą listę stworzymy, tym lepiej, bo będzie ona podstawą do budowania motywacji do rzucenia nałogu. Ważne, aby ta lista była indywidualna. Czwarty etap polega na wyobrażaniu sobie, jak moje życie będzie wyglądać po rozstaniu się z nałogiem: jestem szczupła, mam zdrowe zęby i więcej pieniędzy w portfelu... Kolejnym krokiem jest opracowanie, wspólnie z terapeutą, planu wyeliminowania słodyczy, ale nie natychmiast, lecz stopniowo.

Psycholog pomoże osobie uzależnionej stworzyć nowy schemat funkcjonowania w miejscu słodyczy powinna pojawić się nowa gratyfikacja, np.: „Zjadłam dzisiaj o połowę mnie czekolady niż wczoraj, więc należy mi się nagroda - relaksująca kąpiel". Kolejnym etapem będzie utrwalenie nowych nawyków. Proces musi być stopniowy, bo jeśli rzucimy nałóg z biegu, po jakimś czasie mogą się pojawić bunt psychiczny i fizyczny organizmu oraz załamanie, czyli powrót do uzależnienia. Terapeuta będzie też czuwał, by w miejsce starego nałogu nie pojawił się nowy, np. zakupoholizm (jeśli za odmówienie sobie czegoś słodkiego będziemy nagradzać się zakupami) czy alkoholizm (może tak się zdarzyć, jeśli zamiast batonikiem będziemy wyciszać się drinkami).

Na jakie przeszkody mogą się natknąć osoby, które chcą definitywnie skończyć z tym nałogiem?
Najpoważniejszą przeszkodą jest zbyt mała motywacja, zbyt małe wsparcie bliskich i słodkie pokusy, które czyhają na każdym kroku.

Co pani radziłaby osobom, które bez słodyczy nie mogą normalnie funkcjonować?
Przede wszystkim wysłałabym je do lekarza. Bo ciągła ochota na coś słodkiego może być sygnałem choroby. Lekarz na pewno zleci badanie poziomu cukru, badanie tarczycy, a także ogólne badanie krwi. Dobrze jest sprawdzić też poziom hormonów, bo jednym z objawów zaburzeń hormonalnych jest właśnie niepohamowany apetyt na słodycze. Warto wiedzieć, że takie stany może wywoływać np. niedobór magnezu w organizmie. Jeśli badania wykluczą chorobę, proponowałabym wizytę u psychologa.